wtorek, 30 października 2012

Maria de Murano


Maria de Murano jest królową dzielnicy. Ciało jej niemłode i niestare zarazem, o ile takie kategorie można w ogóle zastosować. Zresztą „czas” to nie jest zajęcie dla niej, dla osoby z jej sfer. Liczenie, rachunki i matematyka niższa uprawiana jest w brudnych podwórkach Nalewek i na aseptycznych powierzchniach Arkadii. Sobie pozostawia tę matematykę kosmiczną, gdzie dwa i dwa daje wszystko prócz czterech.

Maria de Murano jest królową na 38 metrach, na trzecim podwórku od bramy, na czwartym piętrze bez windy, na lokalu pod kulturę i na kupie kamieni. Mieszka jak wszyscy tu mieszkają, ale kim są wszyscy i czy ta zbiorowość jest li zbieraniną, czy czymś jednak więcej. Pałac jej zdobią girlandy bielizny w tymczasowym, rzecz jasna, zastępstwie bobkowego liścia. Sprzęt w jej mieszkaniu jest szwedzkiej proweniencji, bo jest tutaj nowa, tak jak nowi są tutaj wszyscy, ale kim są wszyscy, et cetera, et cetera. Meble to niedrogie i łatwo się spopielają na wypadek jakiejś wojny. Nie zmienią się w kłopotliwe znalezisko wygrzebane po latach. W swym małym Sztokholmie, zaradnie łatwopalnym zasiadła niczym na tronie. Zasiadła w fotelu SKRUVSTA Maria de Murano. Maria de Murano - królowa dzielnicy stertę ulotek ze skrzynki wyjętą przeglądająca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz