Umówiły
się z nim na dziesiątą, w restauracji na Nowolipiu. Była częścią nowego
Muranowa, ale jej ciemne wnętrze z archiwalnymi fotografiami na ścianach i
fragmentami sprzętów ocalałych z cudzych mieszkań przynależało jeszcze do
dawnego świata. Przesiadywali w niej zwykle miejscowi, głównie mężczyźni,
rozmyślając w samotności lub prowadząc głośne rozmowy nad kolejnymi szklankami
piwa. K. był jednym ze stałych bywalców, wiedziały o tym i obie rozmawiały
z nim po raz pierwszy właśnie tutaj, w kącie po prawej stronie od wejścia.
Miały siedzieć tu teraz obie, pod przesuwającymi się wskazówkami zegara
z kukułką, i słuchać. Obiecał im zdradzić najważniejszą zagadkę tego
miejsca, w którym mieszały się ulice, nazwy, rzeczy, ludzie i cała reszta
materii. Sugerował, że podlega ono nieustannej alchemicznej przemianie, bo
stare zawierało się tu w nowym, nowe znienacka przypominało o starym, lub
udawało stare, zaś pod powierzchnią kryły się inne warstwy, jak najbardziej
rzeczywiste, wciąż dające o sobie znać.
Tym razem jednak drzwi były zamknięte, zbyt wczesna godzina jak na
niedzielę. Postały najpierw u wejścia, aż wilgoć przepędziła je do sąsiedniego,
czynnego mimo tej pory baru przesyconego tłuszczem z belgijskich frytek, w
pawilonach doklejonych do ulicy tak, by zasłaniały gruzową skarpę. Co chwila
któraś z nich wychodziła na ulicę, by sprawdzić, czy przypadkiem nie
dotarł pod restaurację, ale nie, nie było go tam, zresztą powinien doskonale
wiedzieć, o której otwierają. Kwadrans po dziesiątej zaczęły do niego dzwonić,
ale numer telefonu należącego do K. przestał istnieć, tak przynajmniej dowodził
automatyczny głos po drugiej stronie słuchawki, powtarzający w kółko jedną
formułkę. - Może wypił poprzedniego dnia zbyt wiele - powiedziała B. i
uświadomiła sobie, że poza imieniem i nieprzydatnym już numerem telefonu nie
wiedzą o nim prawie nic, nie mają nawet pojęcia, gdzie mieszka, ten
przedwcześnie postarzały mężczyzna z brodą żółtą od nikotyny i o rozbieganych
oczach, który twierdził z dumą, że wie wszystko o starym i nowym
Muranowie.